Po kontynentalnym sniadaniu ruszamy na plaze. Po drodze odwiedzamy stragan z owocami i warzywami. Pierwszy kontakt z miejscowa ludnoscia. Sa bardzo serdeczni i przyjazni. Plaza dostepna dla wszystkich, jest wprawdzie wydzielone miejsce dla gosci hotelowych ale jesli ktos ma ochote moze sie i tam ulokowac. Wybieramy miejsce w okolicy palmy aby miec troche cienia, temperatura 29 stopni. Woda blekitna i przejrzysta. Widac plywajace rybki. Pojawia sie rowniez rozgwiazda, ktora nasza kolezanka odholuje dalej w morze po serii zdjec. W prawdzie styczen to jeszcze nie sezon turystyczny ale turystow troche jest. Dziala tez szkolka nauki plywania i nurkowania dla wszystkich grup wiekowych. O 12 plaza pustoszeje a zapelniaja sie bary i restauracje. My tez smakujemy rum z sokiem i w dobryn nastroju udajeny sie na obiad. Po obiedzie spacer po miasteczku. Nazwy drzew, owocow, warzyw mieszaja sie w mojej glowie nie wiem chyba nic nie zapamientam.