Po goracym przywitaniu na lotnisku pakujemy się do samochodu. Ku mujemu zaskoczeniu ktos tu zgasil swiatlo – zaszlo sloneczko, ktore jeszcze swiecilo gdy zelazny ptak dotykal ziemi. Tak tu jest slonce zachodzi i robi sie ciemno. Teraz tylko okolo godzinki i bedziemy na miejscu. Niestety nie mozemy podziwiac krajobrazow widzimy tylko rozswietlony Fort de France, który lezy na przeciwko zatoki Mitan. Rozmowy przy szklaneczce rumu trwaja do pozna.